16 października 2014
Hej! Dziś mam wspaniały humor – mój ukochany zaprosił mnie wczoraj do Teatru Wielkiego. Wreszcie… ;D Niestety, okazało się, że spektakl, który sobie wymarzyłam będzie odgrywany dopiero w marcu. Mimo wszystko bardzo się cieszę i nie mogę się doczekać! Zajrzałam do szafy i oczywiście, jak każda prawdziwa kobieta, nie mam co na siebie włożyć. Zaczęłam przeglądać strony internetowe, żeby trochę się zainspirować, ale znalazłam też sukienki, na widok których po prostu wybuchłam śmiechem. Przenigdy bym ich nie założyła, nie mówiąc już o cenie, którą trzeba za nie zapłacić ;D
Pierwsza to niby zwykły „pasiak”, ale taki niezwykły, bo uwaga! za 8 tysięcy. Metka? Chloé, to wszystko tłumaczy. Spodobała się Wam? Udajcie się do pierwszego lepszego second-handu – nie potrzeba szczęścia by wyszukać podobną „perełkę” :D
W drugiej chyba każda z nas czułaby się jak szara mysz za 18 tysiaków ;/ Metka: The Row
Trzecia suknia od Givenchy w pierwszej chwili skojarzyła mi się z Kleopatrą (15 tysięcy), zaś czwarta ze starożytną Grecją, hehehe. No cóż za antyk trzeba zapłacić niewiele mniej niż za „egipską mumię”, a mianowicie 14 tysięcy, metka: Temperley London.
Co przypomina mi piąta sukienka? Jednoznacznie kojarzy mi się z gumą do żucia. Wiecie, tą z dzieciństwa, z której robiło się olbrzymie balony ;D Jeśli chcecie tak wyglądać wystarczy wydać 10 tysięcy, metka: Peter Pilotto.
Nie pasujecie do reszty rodziny, bo jesteście czarnymi owcami? Podczas świątecznej kolacji zamanifestujcie to i włóżcie szóstą kreację. Cena ponad 10 tysięcy, metka: Lanvin. Od razu poczujecie się „czarno”, może nie jak owca, ale jak kurczak na pewno!
Lanvin oferuje nam też „bazorową” sukienkę koloru ecru za ponad 16 tysięcy.
Kolejna sukienka idealnie nada się na Halloween, jeśli chcecie przestraszyć wszystkich znajomych i wyglądać jak… stonoga :D Wystarczy mieć tylko 6 tysi, metka: Christopher Kane. Jeśli na imprezie koniecznie musicie być „różowe”, bez obaw. Christopher Kane zadbał o to i przewidział drugi model, nieco droższy, bo ponad 10 tysięcy, no ale wyobraźcie sobie te zzieleniałe z zazdrości koleżanki :D
Chcecie wyglądać jak oficer wojska? Wybierzcie Gucci za 20 tysięcy!
Simone Rocha stawia natomiast na kratę. Wystarczy dodać koszyczek, przygotować dobre jedzonko i wybrać się do babci przez las. Strzeżcie się wilki! Nadchodzi czerwony kapturek za 8 tysięcy
No ale moment! Zaraz! Czy ktoś mówił, że chce, aby wszyscy dookoła dostali oczopląsu? Tylko spójrzcie na sukienkę od Matthew Williamson, będziecie wyglądać jak jedna olbrzymia pajęczyna za 11 tysięcy.
A może by tak wybrać sukienkę przyzwoitej gospodyni domowej? Trzeba wydać niecałe 3 tysiące na sukienkę od Carven.
Kreacja od MIU MIU rozbawiła mnie chyba najbardziej. Serio, nie rozumiem o co „tu” chodzi, no ale 15 tysiaków trzeba zapłacić za to „cudeńko”. Przeszkadzają Wam odkryte ramiona? Luzik, druga sukienka powinna Was zainteresować. Jest bardziej przyzwoita i tańsza o połowę ;)
Fioletowa tafla nawet mi się podoba, jeżeli chodzi o krój, no ale ten kolor wszystko popsuł, odpada! (18 tysięcy od Lela Rose)
Za kilka dni pokażę Wam te, które mi się bardzo spodobały.
PS. Kochane, dostałam od Was tyle maili i pytań odnośnie mojej nieobecności, że postanowiłam się trochę wytłumaczyć. Naturalnie, nie zapomniałam o Was, prawie codziennie myślałam o blogu, ale po prostu nie miałam czasu tu zaglądać – odroczyłam 3 egzaminy i musiałam je zaliczyć. Ostatecznie śmiem twierdzić, że 2 kierunki studiów i praca na pół etatu to trochę za dużo ;)
Jestem jednak dobrej myśli, bo WRACAM do Was i nawet nie wyobrażacie sobie jak mnie to cieszy i ile mam pomysłów. Dziękuję, że jesteście ze mną, przesyłam buziaki ;***
Tagi: bardzo drogie, brzydkie, brzydkie ciuchy, brzydkie sukienki, brzydkie suknie, brzydkie ubrania, Carven, Chloe, Christopher Kane, D&G, Dolce&Gabbana, drogie, drogie ciuchy, drogie ubrania, givenchy, Gucci, Lanvin, Lela Rose, Matthew Williamson, MIU MIU, Peter Pilotto, Simone Rocha, sukienki, sukienki balowe, sukienki wieczorowe, suknie, suknie balowe, suknie wieczorowe, Temperley London, The Row
© 2024 WenuS lifestyle, blog lifestyle lifestylowy | Theme by Eleven Themes
Dobrze, że wróciłaś:)
A sukienki to faktycznie koszmarki:)
Rzeczywiście dawno nie byłam u Ciebie. Skoro pracujesz i studiujesz dwa kierunki to…. czapki z głów. Sukienki są bazarowe, gdybym miała wybrać to szarą z dodatkami w czarnym lub czerwonym kolorze :)
no i całe szczęście, że wracasz! :)
Szczerze mówiąc, gdybyś nie podpisała, że ta sukienka od Chloe, ta od innego projektanta to pomyślałabym, że wygrzebane zostały z.. szafy naszych babć:D
Na prawdę, niektóre to porażka totalna!
Swoją drogą zazdroszczę teatru, ale do marca wytrzymasz :)
Jakoś muszę, postaram się wcisnąć jeszcze jakąś małą sztukę w małym warszawskim teatrze, ale jeszcze zobaczymy jak z tym wyjdzie ;)
Większość z tych sukienek jest naprawdę paskudna.. Pozdrawiam ciepło!
O ja pikolę, ale ceny:) Nie dałabym tyle za kawałek materiału….
Te sukienki to jakaś masakra, nie chcę wiedzieć ile kosztują..
Super, że wróciłaś, znów bedę tu zaglądać, a sukienki rzeczywiscie kiepskie:P
Rzadko bywam w miejscach gdzie potrzebna by mi była wieczorowa sukienka, więc nawet 200 zł żal mi na nią wydać i kupuję je rzeczywiście w second-handach – sukienka na kilka godzin za góra 20 zł – to dla mnie właściwa proporcja rzeczy ;-)
Niektóre, może po małej przeróbce… albo dużej jakoś by wyglądały :p A ceny z kosmosu, ale wiadomo płaci się za matkę.
Fajnie, że już wróciłaś:)
Prawdziwe koszmarki! ;)
Chociaż, tą ostatnią fioletową dałoby się uratować innym kolorem, krój – bardzo fajny. I ta szara długa też nie jest taka zła, ale zdecydowanie żadna z nich nie jest warta 18 tysięcy, co najwyżej 300 zł. :P
Pozdrawiam serdecznie.
Dokładnie! Najwyżej 300 zł ;)
na pewno sukienki znajdą amatorki drogich marek :) A jak jeszcze jakaś dostanie za darmo, to będzie zachwycona suknią do kwadratu ;)
Małe koszmary za wielką cenę ;) Ale jak humor poprawiają :D
Taki miałam zamiar ;)
Dobrze, że jesteś :)
A sukienki – szkoda słów <3
Faktycznie tyle sukienek, a ja bym żadnej nie założyła. Koszmarki :D
Cieszę się, że wróciłaś :)
Mam kilka faworytek :) na prowadzeniu mundurowy Gucci, ale zaraz za nim jest krateczkowa perfekcyjna pani domu. Jeszcze na podium, ale na ostatnim stopniu uplasował się różowy pieluchofartuch (przedostatnia pozycja w Twoim zestawieniu:)).
Powiem Ci, że trafiłaś na same koszmarki, ale po takich sesjach od razu człowiek lepiej się czuje z własną szafą :) ja przynajmniej tak mam, że jak pooglądam sobie co czasem jest w sklepach online to mi od razu przechodzi ochota na kupowanie i cieszę się tym co mam już na półce.
Zgadzam się – od razu lepiej ;D
Miło, ze wróciłaś ;) Rzeczywiście, większość sukienek jest koszmarna, ale ta szara nawet mi się podoba, mogłabym ją założyć :)
tyyyle na głowie ;) rozumiem doskonale, też mam podobnie ;)
a sukienki ble ! paskudy ;)
Cieszę się, że wróciłaś, też się zastanawiałam co się dzieje..
Bardzo fajnie skrytykowane! :)
A osoby z takim zapleczem finansowym teoretycznie powinny wymagać więcej, chyba, że to szmatka na jakieś jedno tematyczne party ;)
Wiesz Małgosiu na modzie to ja się nie znam, ale jak czasem oglądam pokazy wiem, że większości tych kreacji bym nie chciała za dopłatą.
to tylko dowód na to, że nie wszystko co drogie musi być piękne ;)
Ta fioletowa gdyby miała inny krój uszła by ;)
Rzeczywiście koszmarki. Jedyna jaka by dla mnie uszła to ta grecka – ale nie na moją figurę i nie mam pojecia na jaką okazję ;)
Też nie wiem na jaką okazję ;)
Dzięki za komentarz ;)
O matko one są okropne!!! :D
Nigdy nie dałabym za nie tyle pieniędzy…
http://mademoisellejuliet.blogspot.com/
Rzeczywiście nie które wyglądają zabawnie. Jednak kto powiedział, że wszystko co jest na wybiegach da się nosić – nie które rzeczy to czysta fantazja i abstrakcja.
Jednak :
– myślę, że ta sukienka, która nazwałaś gumą do żucia może w rzeczywistości fajniej wyglądać na ciele niż na wieszaku.
– Gucci nie widzę podobieństwa do oficera wojskowego- ale chwale wyobraźnie
– Matthew Williamson to jest op – art. wzór modny
Muszę dodać, że zabawnie to wszystko ujęłaś :) wielki plus za to :) Z nie którymi się zgadzam. Nie które sukienki to bym nawet za darmo nie chciała :P
oh… rzeczywiście… nie grzeszą „urodą”
Niektóre sukienki faktycznie były tak ohydne, że aż płakać się ze śmiechu chciało, ale np. pajęczynowa mi się spodobała :)
Niektóre sukienki nie są takie złe :P Niekoniecznie nadają się do noszenia, ale moim zdaniem moda to również sztuka, nie wszystko musi być użyteczne i pasować do aktualnych kanonów piękna :))
te kiecki to masakra, cena straszna, wygląd okropny :P
fajnie, że do nas wracasz :)
A mi się ta szara i ta Givenchy podoba ;) Choć fakt – drogie toto jak czort!
No ceny z kosmosu a sukienki co niektóre jak ze śmietnika…
fajny masz styl pisania :)
Faktycznie brzydkie. Ale czasami o wiele lepiej rzeczy wyglądają na człowieku niż na wieszaku i odwrotnie.
Pozdrawiam serdecznie
Niektóre są nawet całkiem fajne, podoba mi się ta ” grecka ” suknia, ale z pewnością nie dałabym za nią tyle kasy :)
To fakt koszmarne te sukienki :(
Do mnie szara długa minimalistyczna sukienka z kontrafałdą jak najbardziej przemawia. Inna rzecz, że nie przemawia cena.
No bo za co płacimy? Wyłącznie chyba za markę. Nie ma tu jakichś nowatorskich rozwiązań. A jedwab nawet ten najbardziej szlachetny nie podbije aż tak ceny.
Ale niektóre naprawdę są brzydkie. I drogie do tego.
A mnie się ta długa szara podoba:)
Jak kto lubi.. Ta czarno-biała np nie jest aż taka bardzo zła..
kazdy ma swoj gust:) Ale czerwona szczerze mówiąc podoba mi sie:)